piątek, 13 marca 2009

Był sobie Bajtek 2/86

Podobno w dzieciństwie czas biegnie bardzo szybko, by z wiekiem stopniowo zwalniać i zwalniać. Być może tak jest, lecz w 1986 roku gdy miałem 13 lat, miesiąc jaki musiałem czekać na drugi numer Bajtka, był najdłuższym miesiącem mojego życia. Wreszcie w kiosku pojawiło się świeże, pachnące jeszcze farbą drukarską, lutowe wydanie magazynu, którego nakład 200 tys. egzemplarzy pomimo siarczystego mrozu rozchodził się jak ciepłe bułeczki.

Cybernetyczny humanoid spoglądający z okładki zaprasza nas do zapoznania się z magazynem – wchodzimy!

Płynie „Krzemowa fala” płynie, przez polską krainę, przez polską krainę - chciałoby się zaśpiewać do wstępniaka Waldka Siwińskiego. Właściwie to nie tyle płynie ile rozlewa się po całym kraju. Przypominam, jest rok 1986, gospodarka socjalistyczna, permanentny brak wszystkiego ,a Polacy jeszcze dostają kota na punkcie komputerów….no powiedzmy część polaków. Jednym z nich jest Wojciech Wyszomirski, kolejnym Druh Krzysztof Piotrowicz wraz z dyrektorem Szanterem. Powariowli ludzie.

Nie wiem czy Andrzej Gogolewski, wiceprezes Młodzieżowej Akademii Umiejętności odpowie na pytanie „Czy maszyna może myśleć”? Z pewnością jednak przybliży czytelnikom problemy, na jakie napotykają naukowcy próbujący nakłonić maszyny do większej samodzielności. Próba skonstruowania komputerów V generacji, opanowanie przez nie naturalnego języka, samodzielność w podejmowaniu decyzji. Futurologia czy teraźniejszość? Po 20 latach możemy pomóc Panu Andrzejowi poszukać odpowiedzi na dręczące go pytania w kolejnym z artykułów z cyklu „Gra o jutro”.


„Swego nie znacie” a Zakłady Mechaniczne i Precyzyjne „Mera-Błonie” znacie? W latach siedemdziesiątych produkowali na francuskiej licencji drukarki DZM – 180, ale to już przeszłość teraz chwalą się całkowicie polską mozaikową „detką” której działanie przybliży inż. Tadeusz Dziewulski. Na papierze planowana produkcja to 50 tysięcy rocznie, biorąc pod uwagę rodzaj produktu była to liczba zawrotna. Póki co, z taśm produkcyjnych rocznie schodzi kilkaset mikrokomputerów „Mera – 100 M” ,a już niedługo dołączą do nich „Mazovie” które ,według inżyniera nie powinny odstawać od amerykańskich IBM-ów - optymista. Dalej dowiemy się co trzeba było zrobić żeby załapać się na wycieczkę do Bułgarskiego Płowdiw. Całość do kupy zebrał Wojciech Gładykowski i opatrzył tytułem „Słowa spod igły”.


Przewracamy kartkę. Nowa strona, nowy dział „Informatyka w szkole”, a w nim Romanowi Wojciechowskiemu wywiadu udzielają warszawscy licealiści. Szczeniaki strasznie się wymądrzają ale mając pracownię informatyczną można być pewnym siebie, co nie? Dalej rozmowa z dyrekcją na temat wprowadzania edukacji informatycznej. Uwierzcie, było trudno. A jak nie wierzycie, to do lektury marsz.


Obok Tomasz Kostrzyński zaprasza do zabawy, w której za pomocą Basica i ZX Spectrum wyjaśnia „Co to jest efekt magnetronowy”.


Na stronie 8 i 9 znany nam już Adam Krauze w drugiej części „Programowania w języku logiki” wspomina o wielokrotnie zadawanych pytaniach złożonych, rekurencyjnym definiowaniu relacji oraz własnościach list - szeroko.

Ci którzy myślą że efekt paralaksy urodził się na Amidze srogo się zawiodą. Michał Szuniewicz (lat 16) przedstawia nam „Ruchomy krajobraz” na ZX Spectrum. Kto chce się dowiedzieć jak tego dokonał koniecznie powinien tu zajrzeć.


Zarówno powyższy artykuł jak i następny w którym student Marek Bednarczyk proponuje zabawę z zegarem Commodore znajdują się w dziale „Sposoby i sposobiki”. Poniżej jeszcze nieśmiało w oszałamiającej liczbie trzech reklam zainaugurował nowy dział „Wszystko dla wszystkich”. Kto się nie bał? Bomis, Elkom i tajemnicze Przedsiębiorstwo Zagraniczne w Jaktorowie. Czekamy na kolejnych odważnych:).

Nie należy też bać się Inglish – języka specjalnie stworzonego dla tekstowych gier przygodowych. Jak twierdzi Sławek Polak, powstał on w „wyniku naturalnej ewolucji prowadzącej do zminimalizowania wiedzy niezbędnej do komunikowania się z komputerem”. Może nie jest to jeszcze naturalny sposób porozumiewania się o jakim wspominał 10 stron wcześniej Andrzej Gogolewski, ale biorąc siły na zamiary wyszła całkiem udana atrapa prostego komunikatora ludzko - maszynowego.


Dwie kartki dalej już pod skrzydłami „Co jest grane” Teresa Brojak w bardzo fajnym artykule opisuje grę przygodową „Hobbit” autorstwa Melbourne House. Możesz w niej sprawdzić praktyczne umiejętności posługiwania się nowym tworem lingwistycznym o nazwie……tak zgadłeś Inglish :).

Nie udało mi się tym razem dotrzeć do źródła bardzo plastycznej mapy Śródziemia znajdującej się na rozkładówce lecz zakreskowany podpis w prawym dolnym rogu, ponownie budzi zrozumiałe podejrzenia co do sposobu jej nabycia …:).

Na ostatniej stronie działu rozrywkowego natrafiamy na krótkie opisy aż trzech gier, Jumping Jack’a, Tapper’a oraz The Way of the Exploading Fist. Tutaj także natrafimy na inauguracyjną, kultową, jedyną w swoim rodzaju BAJTKOWĄ LISTĘ PRZEBOJÓW prowadzoną przez tajemniczego Sławka. Tym razem wyjątkowo, startową dziesiątkę podaje zespół redakcyjny. Od następnego miesiąca, notowania zależeć będą już tylko od listów czytelników nadsyłających swoje typy. Ten kto się wstrzeli zdobywa nagrodę. Taki mały, legalny hazardzik:).

Chyba omyłkowo pomiędzy naukę języka Inglish a Hobbita wciśnięto kolejny odcinek logo-kursu w którym Marcin Waligórski (lat20) wpisując się w przewodni lajtmotiv numeru próbuje dogadać się po naszemu z żółwiem za pomocą Kopciuszka (wiem że zabrzmiało co najmniej dziwnie:). Jako że wigilia raczej w lutym nie wypada, to gadzisko cosik niemrawo paszczęką kłapie i zamiast odpowiadać, woli wcinać zieloną sałatę.

Gdyby nóżka nie skakała to by……..chociaż się wylutowała. No właśnie, kłopoty się zaczynają jak tych nóżek przybywa o co nietrudno w układach scalonych. Jak to zrobić za pomocą strzykawki, lutownicy, szczypiec i asystenta opowiedzą autorzy kolejnego odcinka „Radź sobie sam” w artykule „Jak naprawić komputer?”.

A jeśli nie wybrałeś się do Anglii po Spectrum 128 Plus co sugerował w styczniu Sławek Polak to może skusisz się na Atari? Bardzo obszerny opis modelu 800XL, poprzedzony hymnem pochwalnym na cześć Jacka Trzmiela w dziale „Co warto przywieźć”. Tym razem przedstawia Wiesław Migut.

Tuż obok wciśnięte w jedną kolumnę „Wieści” z których dowiemy się między innymi kto lubi pamięci „waflowe”, oraz co elektronika ma wspólnego z hemoglobiną i porfiryną.

Na kolejnej stronie Wojtek proponuje „Powiększanie napisów” aż na cztery różne sposoby. Wszystkie łączy platforma na jaką zostały zapisane. Jaka? Dowiesz się zaglądając do działu „Sposoby i sposobiki”.

Dalej fotorelacja w której zobaczymy jak wygląda „Lekcja” w Seget na Węgrzech. Otóż wygląda lepiej niż dobrze. Na każdej ławce na trzech uczniów przypada aż jeden komputer. Od lutego Seget było dla mnie synonimem raju.
Przypomina mi się dla kontrastu moja podstawówka gdzie całkiem przypadkowo w pracowni fizyki znaleźliśmy w szufladzie ZX Spectrum 48Kb. Nigdy nie słyszałem żeby którykolwiek nauczyciel wykorzystał go na jakiejś lekcji. Takie czasy, jedni myśleli że komputery będą za nich robić zakupy w sklepie, inni z kolei bali się nawet dłużej na nie popatrzeć.


W tym numerze znajdziemy także drugi odcinek „Gorączki krzemowej doliny”. Tym razem poznamy historię komputera umieszczonego na jednym układzie scalonym, nazwanego „mikroprocesorem”.
Dociekliwi czytelnicy, dowiedzą się także co mówi „prawo Gelbacha” i jakiemu scalakowi swoją potęgę, zawdzięcza firma Intel.


Jedną z moich ulubionych gier był symulator łodzi podwodnej „Silent Service”. Zripowana wersja magnetofonowa miała tę wadę, że zawieszała się za każdym razem gdy chcieliśmy spojrzeć na mapę, która w oryginale doczytywana była z dyskietki. To wtedy właśnie zdałem sobie sprawę z przewagi stacji dysków nad magnetofonem. Niestety na stację musiałem poczekać do czasu kupna…..Amigi. W kolejnym odcinku z cyklu „Nie bój się mnie” rzut oka na pamięci zewnętrzne oraz poradnik właściwego obchodzenia się z najpopularniejszym wtedy nośnikiem pamięci masowej - kasetą magnetofonową.

Na pewno obchodzić się z nią umie znany nam ze strony 20 Wiesław Migut. Nie bez podstaw założyciel Klubu Użytkowników Atari zachwalał nam wcześniej komputery tej firmy. To co się tam u nich wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie. Po szczegóły odsyłam do artykułu „Atari w Krakowie”.

Na drugie połówce kartki na niebieskim tle wyraźnie odcina się dwustronna Ankieta, czyli Indywidualny Bank Danych. Celem, skatalogowanie przede wszystkim właścicieli rzadkich mikrokomputerów po to, aby mogli się ze sobą skontaktować. Fajna sprawa, można przyklasnąć.(w tle słychać oklaski)

Przeglądając Bajtka dalej, natrafiamy na ulubione „Sprzężenie zwrotne”. Najpierw Marcin Waligórski nie udziela porad Radkowi Ryczkowskiemu z Radomia, który nie potrafi cofnąć blokady przed skopiowaniem gry, którą sam wcześniej wprowadził. Potem redakcję prostuje Leszek Zdonek z Gliwic. Na koniec znajdziecie odpowiedź co kryje się pod tajemniczą nazwą „Sezam Mądrości”.

Informatycy w rajtuzach, tym razem dowiedzą się jak z bitów i bajtów zbudować „Liczydełko”. Funkcje arytmetyczne jakie znajdziemy w dziale „Tylko dla przedszkolaków” sponsorują instrukcje: INPUT, IF THEN oraz LET.

Starsi programiści którzy zimą pod spodnie zakładają już kalesony mogą spróbować przepisać i rozszerzyć bardzo interesujący przedruk programu „Bliźniak Ziemi” autorstwa H. Carltona. Próbuje on po wprowadzeniu masy gwiazdy w losowy sposób stworzyć system planetarny, w którym być może znajdziemy planetę zbliżoną do Ziemi. Jeżeli Toruń nie kojarzy się Tobie tylko z piernikiem to na pewno znajdziesz trochę cierpliwości aby wpisać program do pamięci komputera.

„Nie tylko komputery” ….tylko co? Może kosmos, na przykład taki jaki wieszczył w swoich prognozach Ciołkowski. W artykule „Horyzonty kosmosu” zamykającym drugi numer Bajtka
młoda radziecka kosmonautka Swietłana Sawicka, opowie przede wszystkim co dała nam kosmonautyka dziś ,a także co może nam przynieść jutro.*

Finito. Numer zamknięty. Do zobaczenia wkrótce.

*Biorąc pod uwagę iż od wydania tego numeru upłynęły 23 lata należało by raczej napisać - co dała nam wczoraj , a co daje nam dzisiaj.

6 komentarzy:

  1. Czekam na numer z Kwachem (chyba 7)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałem wszystko i powiem jedno: chcę więcej artykułów retro!! I czekam na nie z niecierpliwością ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest maj a nowego wpisu nie ma... :|
    Proooszę! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A teraz mozna go kupic za zlotowke na allegro:) http://allegro.pl/show_item.php?item=1070003125

    OdpowiedzUsuń
  5. Bodajże właśnie w tym numerze ukazał się jeden z najlepszych dla mnie programików "W poszukiwaniu bliźniaka Ziemi"...

    OdpowiedzUsuń